Blog użytkownika Falco tinnunculus

  • 13 lipca 2011 - jeden

    Jeden

    Pustawo, smutnawo, jesiennie choć środek lata. Już tylko jeden podlotek w gnieździe. Odwagi mała/mały!

    Więcej
  • 9 lipca 2011 - gotowe

    Gotowe

    No i co się stało z małymi, pięknymi, puchatymi kulkami? Nie ma. Nieubłaganie minął 30 dzień od urodzin. Jeszcze tylko kilka dni i  frrrr!!! Najpierw samce, potem samiczki. Mądre te ptasie kobiety. Wyślą facetów na zwiady (czy też pierwszą linię frontu) to same mniej błędów zrobią. A ja  głupia fukam, gdy się facet przede mnie pakuje w drzwiach ;). Po wylocie pustułki trzymają się blisko gniazda. Metr - dwa metry, na pobliskich drzewach, w widocznych miejscach, żeby rodzice z "papu" trafili. Rodzice dokarmiają jeszcze podloty przez dwa - trzy tygodnie. Ja to chciałabym żeby jeszcze trochę pobyły w domu. Dziś już siedziały rzędem na desce, co wzbudziło mój niepokój a krążąca po głowie myśl nie dawała mi spokoju" to już?" Mam nadzieje, że jeszcze jutro je zobaczę;)

    Więcej
  • 18 34

    Informacje z dnia dzisiejszego o skarmianiu: 5:28; 7:30; 8:45; 10:15; 10:24(fotka w galerii); 10:38 (fotka w galerii); 10:45 (fotka w galerii); 11:13; 13:05; 14:20; 15:18(fotka w galerii); 15:58 (fotka w galerii); 17:06(fotka w galerii); 18:34(fotka w galerii); 19:16(fotka w galerii).

    To jest 15 karmień. Cytując za monografią Łuka Rejta i Pawła Śliwy średnia liczba karmień pustułek w wieku 3 tygodni wynosi 11 w ciągu dnia. Wraz z wiekiem piskląt skraca się czas karmienia. Coraz silniejsze pisklęta starają się nawet wyrywać zdobycz rodzicom. " Z tego powodu moment przyniesienia nornika bądź wróbla do gniazda przypomina regularną bitwę z udziałem zarówno młodych, jak i dorosłych osobników" (cyt. za Ł. Rejt, P. Śliwa, Monografia przyrodnicza, Pustułka).

    Więcej
  • Spokojnej nocy

    Dziękuję za informacje napływające niemal natychmiast po umieszczeniu na blogu apelu. Wiemy, że maluchy są karmione. Wiemy, że karmienie odbywa się systematycznie. Nie ma zatem potrzeby ingerencji ze strony człowieka w to, co dzieje się w gnieździe. A dzieje się samo życie. Walka o byt to nie film z happy endem - ani tam wysoko w ptasich przestworzach ani na ziemi ani w jej głębi. Nie widziałam ani razu ptaka, który z premedytacją sam by sobie  szkodził. Ptaka z fajką, pijącego alkohol, uzależnionego od .... (lista jest długa). A my, ludzie cóż .... . Ptaki walczą o życie, o przetrwanie, choć może "kamera" tego nie lubi "bo nieładne", "bo jak tak można!". A my, ludzie ... . Chyba to dla nas dobra lekcja. Spokojnej nocy, Maluchy ... .

    Więcej
  • 29 czerwca 2011 - APEL

    Jeżeli komuś z czytających i obserwujących nasze pustułki uda się uchwycić moment skarmiania piskląt przez dorosłe ptaki wdzięczni bylibyśmy za przesłanie na adres mariusz@bocian.org.pl zdjęcia lub informacji o dacie i godzinie karmienia. Niestety nie jesteśmy w stanie obserwować gniazda 24 godziny na dobę a tylko pełna informacja pozwoli nam pomóc ptakom.

    Więcej
  • 1

    Obecnie w niszy gniazdowej możemy obserwować akt kanibalizmu, który u pustułek zdarza się rzadko.

    Łukasz Rejt, współautor monografii przyrodniczej o pustułkach,  powiedział nam, że przez wszystkie lata swoich obserwacji takich przypadków miał może ze dwa. Zapytany o przyczyny takiej sytuacji powiedział, że być może jest mało pokarmu i rodzice nie są w stanie przynieść do gniazda wystarczającej ilości. Nie wykluczone również, że pustułka mogła paść ofiarą jakiejś choroby. Dla młodych, które pozostały w gnieździe to okazja do posiłku więc po prostu to wykorzystały. Zaproponował, by przyjrzeć się czy i jak często rodzice przynoszą pokarm młodym i wtedy ewentualnie podjąć decyzję o dokarmianiu piskląt. Na pewno widoczne na wielu forach emocje nie będą dobrym doradcą. Obserwujmy zatem, choć pewnie dla nikogo nie jest to łatwe.

    Więcej
  • Trzeci tydzie

    Nasze "maluchy" maja już trzy tygodnie. Samica przestała nocować w skrzynce a i w ciągu dnia można ją zobaczyć bardzo rzadko. Teraz karmienie piskląt ogranicza się w zasadzie do wrzucenia ofiary do niszy gniazdowej. Z tego co obserwujemy nasze młode pustułki radzą sobie z pokarmem przyniesionym przez rodziców jak mogą (bardzo często połykają go w całości).

    Więcej
  • Chod tu do mnie

    Dzisiaj po godzinie 18 Marcin Sidelnik zaobrączkował nasze maluchy. Każde pisklę otrzymało po dwie obrączki. Metalową, ornitologiczną z indywidualnym numerem i nazwą centrali obrączkarskiej oraz plastikową (białą z czarnymi literami), która bardzo ułatwia identyfikację bez konieczności schwytania ptaka. Maluchom gratulujemy otrzymania dowodu tożsamości.

    Więcej
  • 20 czerwca 2011 - tatuś

    Tatus

    Hurrrrraaaa! Udało się nie mi (choć poniekąd przyczyniłam się do tego gotując w domu obiad dla obserwatora ;)) rozszyfrować obrączkę samca. Wykonaliśmy kilka telefonów (dziękujemy pięknie za życzliwość odbierającym) i okazało się, że niebieska obrączka z literami ANW pochodzi z warszawskiego ZOO. Ptak był obrączkowany 22 lipca 2008 r.. No proszę! Obrączkowali pisklaka a jaki troskliwy tatuś z niego wyrósł ;)

    Więcej
  • 13 czerwca 2011 - raz a dobrze

    Samotne

    "Niewielka kulka pokryta białym, delikatnym puchem" - tak określił pisklaka pustułki Łukasz Rejt w swojej monografii. Nic dodać nic ująć. I te niewielkie kulki natychmiast muszą przystąpić do generalnego remontu. Po pierwsze: należy zrobić "coś" z zębem jajowym. Po drugie: niezwłocznie "pomalować" białe pazury na czarno. Po trzecie: zamienić biały puch na coś konkretniejszego bardziej w odcieniach szarości. Po czwarte: pomyśleć skąd wytrzasnąć lotki i sterówki (na myślenie jest około 8 dni). Po piąte: w ciągu 20 dni osiągnąć połowę swojej wielkości. No i wreszcie po szóste: jak do cholery utrzymać tą kołyszącą się głowę. Ileż można leżeć na brzuchu z dziobem w kamieniach!

    Więcej
  • Komplet maluch w

    Mamy już komplet maluchów. Już myśleliśmy, że będzie tylko piątka :-). To dopiero miła niespodzianka :-).

    Więcej
  • 8 czerwca 2011 - 5 piskląt

    Pi tka

    Dzisiaj do swojego rodzeństwa dołączył piąty maluch :-).

    Więcej
  • 4 piskl ta

    Już są cztery maluchy :-)

    Więcej
  • 7 czerwca 2011 - 3 pisklaki

    3 pisklaki

    Już są trzy! I ..... nornik a raczej obiadek pod nogą ;) W galerii fotka z karmienia ;)

    Więcej
  • 1 piskl

    Mamy już pierwszego malucha! Uroczysty czas klucia pora zacząć !!!  ;) Zdjęcie zostało wykonane przez użytkownika forum ze strony www.peregrinus.pl.

    Więcej
  • Czy na pewno s wszystkie

    Liczy, liczy i doliczyć się nie może. Kalkuluje, mierzy, które jajo gdzie, które jajo jak, kiedy przekręcane, ile ogrzewane. To niech mi ktoś powie, skąd wzięło się niechlubne powiedzenie dotyczące "ptasiego móżdżku"? Jak widać na załączonym zdjęciu - wszystko pod kontrolą ;)

    Więcej
  • Razem

    Na zdjęciu para. Samiec przekazał samicy pożywienie i z wyraźnym lękiem i zniecierpliwieniem czeka, aż samica odleci, by się pożywić. Chyba  nie czuje się  przy niej dość pewnie. Porównywałam dziś zdjęcia samicy z pierwszych dni pobytu w gnieździe ze zdjęciami z dnia dzisiejszego. Czyżby nam się troszkę przytyło? ;)

    Więcej
  • 25 maja 2011- poranna drzemka

    Poranna drzemka

    Zmęczona wysiadywaniem jaj samica zasnęła z dziobem wtulonym w pióra. Bo to wysiadywanie to tak naprawdę masa dodatkowych obowiązków. Oprócz "produkowania ciepła" niezbędnego do prawidłowej inkubacji samica bardzo często przetacza i odwraca jaja. Mądrzy ludzie twierdzą, że ma to istotny wpływ na rozwój zarodków. Najczęściej jest to tłumaczone koniecznością zapobiegania przylepiania embrionu do wewnętrznej membrany oraz lepszą dystrybucją ciepła.

    Więcej
  • Inkubacja

    Czy wiecie, że: 36 – 37°C to temperatura zapewniająca optymalne warunki rozwoju embrionu w jaju. Aby zapewnić tą temperaturę na czas wysiadywania jaj samica traci część piór na piersi, a skóra w tym miejscu staje się przekrwiona i obrzmiała tworząc tzw. plamę lęgową. Dzięki temu jaja mają bezpośredni kontakt z ciałem samicy. Plama zanika po wyprowadzeniu młodych z gniazda.

    Więcej
  • 19 maja 2011 - wzorowy mąż

    Samotny

    Czekam i czekam. Nie marudzę, bo prawdopodobnie na kobiety się czeka. Na jajkach nie czuję się komfortowo, więc poczekam obok. Jak ta moja kobieta może na nich tyle siedzieć? Mi uzbierają się w ciągu doby ze dwie - trzy godziny. Resztę obrabia żonka. Musi mnie bardzo kochać i bardzo mi ufać, skoro oddaje mi jajka pod opiekę nawet na ponad pół godziny ;) Nie zawiodę cię, moja ty ptaszyno. Będę wzorowym mężem. 

    P.S. Mam nadzieję, że jak moja ptaszyna wróci do gniazda, to nie rzuci się na mnie z pazurami ;). Ech kobiety, kobiety.

    Więcej