Kozienickie popielice mają się dobrze

Początek września to dobry czas na obserwacje popielic. Jest już po okresie rozrodczym, młode opuściły rodzinne gniazda, a zagęszczenia osobników są najwyższe w ciągu roku. Wzrasta więc prawdopodobieństwo spotkania pilcha w budce lęgowej. We wrześniu popielice intensywnie żerują, aby zgromadzić jak największe zapasy tłuszczu przed długim zimowym snem. Podczas takich nocnych uczt głośno hałasują i odzywają się charakterystycznym „pokwikiwaniem”, przez co łatwo wykryć je w terenie.

Korzystając ze sprzyjającego okresu i dobrej pogody, a także chwili wolnego czasu, razem z Markiem Kowalskim postanowiliśmy wybrać się do Puszczy Kozienickiej, aby sprawdzić co słychać u tamtejszych popielic. 4 i 5 września skontrolowaliśmy budki, które w roku 2005 Towarzystwo Przyrodnicze „Bocian” powiesiło specjalnie dla tych zwierzaków.

Ze 100 zawieszonych, na czterech powierzchniach, skrzynek znaleźliśmy tylko (albo aż) 54. Pozostałe zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach, albo specjalnie zostały powieszone, tak aby nie można ich było znaleźć. Z pewnością nie spadły z powodu ich złego wykonania, gdyż żadna budka wisząca nie miała uszkodzeń, i żadnej nie znaleźliśmy leżącej na siemi. W 40 (74%) budkach znaleźliśmy ślady bytowania popielic z czego: w 21 (52,5%) stare gniazda lub odchody, w 11 (27,5%) świeże gniazda lub odchody, a w 8 (20%) zastaliśmy poszukiwane przez nas gryzonie. Korzystając z okazji kontrolowaliśmy także budki ptasie (przeróżnych typów: A1, A, B i D) rozwieszone przez Nadleśnictwo Kozienice. Popielice korzystały z nich równie chętnie jak z tych zawieszonych specjalnie dla nich. Ze względu na odpowiednią średnicę otworu wlotowego najczęściej zasiedlane były budki typu A i B. Przez cały weekend mieliśmy przyjemność zobaczyć aż 26 popielic z czego 17 w budkach pilchowych i 9 w budkach ptasich. Niektóre z nich zamieszkane były przez więcej jak jedną popielicę. Najwięcej – bo aż 4 – było w skrzynce pilchowej, zawieszonej na skraju lasu nieopodal wsi Maciejowice. Oprócz popielic i ptaków drewniane budki w Puszczy Kozienickiej zajmują także inne zwierzęta. W 8 przypadkach były to osy (czasami duże, może szerszenie?), w 2 mysz leśna, a w jednej mrowisko.

Budki dla pilchów są tak skonstruowane, aby chronić je przed drapieżnictwem, szczególnie ze strony łasicowatych. Z założenia mają być one nieszkodliwe dla drapieżników i generalnie tak właśnie jest. Pierwszym wyjątkiem od tej reguły stał się osobnik kuny leśnej, który stracił życie, ponieważ zaklinował się w budce po przełożeniu głowy przez otwór. Czy przyczyną tego był upór czy desperacja zwierzęcia tego nie wiemy, ale na pewno nie było to naszym zamiarem.

W sobotę wieczorem, po całym dniu dreptania z drabiną w ręku, głodni i zmęczeni rozbiliśmy się na jednym z leśnych parkingów. Nocleg pod chmurką również upłynął pod znakiem popielicy. Nie zdążyliśmy dobrze rozpalić ogniska (oczywiście w miejscu do tego przeznaczonym), jak z korony pobliskiego dębu usłyszeliśmy żerującą popielicę. Po pewnym czasie dały znać o sobie także inne. Już o godzinie 21 w promieniu do 50 – 70 m słychać było co najmniej 4 osobniki. Wszystkie głośno „pokwikiwały”. Wrażenie nasze było takie (niewątpliwe złudne), że każdy dorodny dąb ma swojego pilcha. Po zmroku w oddali słyszeliśmy także największego smakosza popielic – puszczyka. Kolejny puszczyk o 1 w nocy odezwał się tuż nad naszymi głowami, a po głośnych popielicach pozostała tylko cisza…

Przemysław Obłoza
 
Podyskutuj o tym na Forum:

Pilchowate

 


Ocena: 0 głosów Aktualna ocena: 0

Komentarze / 0

musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja