Zjazd TP „Bocian” za nami

Sobotni poranek przywitał nas słoneczkiem, co było miłą odmianą po ostatnich, zimnych dniach. Pozostawała jednak niepewność, czy ładna pogoda się utrzyma… A problem był to istotny, gdyż niebawem miał się rozpocząć kolejny zjazd naszego Towarzystwa. Ważny – po latach zjazdów jednodniowych tym razem dwudniowy.

Zjechaliśmy do Willi Duchowizna, położonej na wysokim brzegu Wisły pod Zakroczymiem. Po zakwaterowaniu rozpoczęliśmy od krótkiego (przynajmniej w założeniach) omówienia ostatnich działań Towarzystwa – płomykówki, bociany białe, błotniaki łąkowe, pustułki, Łąki Kazuńskie i stawy w Kraśniczej Woli. Po sprawozdaniu Piotr Tyszko-Chmielowiec z Fundacji Ekorozwoju omówił problemy związane z ratowaniem przydrożnych alej, przede wszystkim w Dolinie Baryczy. Wystąpienie było bardzo ciekawe, pokazujące, że nawet najtrudniejsze problemy można całkiem nieźle rozwiązywać. Na obszarach objętych projektem powstają nowe aleje, stare są uzupełniane i – co najważniejsze – nie są wycinane.

Następnie Paweł Dolata (Południowowielkopolska Grupa OTOP) opowiedział o swoich działaniach związanych z ochroną bociana białego w powiecie ostrowskim (Wielkopolska). Oprócz prac interwencyjnych  jest to przede wszystkim obrączkowanie (corocznie 100-200 piskląt), z czego – co jest dla mnie wielkim zaskoczeniem - prawie nie ma wiadomości powrotnych. Odczytywanie obrączek teraz jest dużo prostsze niż przed laty. Mają one napisy nie dookoła, ale w poprzek obrączki, zatem z każdego miejsca widać cały napis – nie ma więc problemu z odczytaniem! Niestety, konkluzja wystąpienia była smutna – bociany zmniejszają swoją liczebność na tym terenie. Czyżby zgubny wpływ zachodniej Europy, gdzie bociany są już wielką rzadkością?

Arek Szaraniec (TP „Bocian”) pokazał nam nieznane zdjęcia Włodzimierza Puchalskiego, przede wszystkim przedstawiające bociany, chociaż nie zabrakło żubrów, dzików, tarpanów a nawet zdjęć dawnego pałacu w Białowieży czy Tykocina. Wszystko okraszone było opowieściami – całość pozostanie na pewno niezapomniana. Prezentowane zdjęcia oglądaliśmy dzieki uprzejmosci Muzeum Niepołomickiego, które przechowuje archiwum Włodzimierza Puchalskiego.

 

 

Wieczorem dopłynął do nas Przemek Pasek z Fundacji Ja Wisła. Opowiedział niesamowitą historię budowania krypy Basonia. Krypa budowana była we wsi o tej samej nazwie, przez kilku wiekowych szkutników i jest być może ostatnią taką krypą pływającą po Wiśle! Niegdyś takie promy przewoziły bydło na wyspy oraz kursowały między dwoma brzegami rzeki, ale obecnie, kiedy nie ma potrzeby przewozu promami, nie są produkowane. Powstała, aby ocalić od zapomnienia ten typ łodzi, a obecnie pływa po Wiśle, biorąc udział w projektach edukacyjnych Fundacji.

Wraz z nadejściem wieczoru rozpaliliśmy ognisko, przy którym długo rozmawialiśmy, mając okazję lepiej się poznać. Niestety – czy to wieczorny chłód, czy przemożna potrzeba zdobywania nowej wiedzy - coś wygoniło część osób z powrotem do sali, gdzie można było obejrzeć zdjęcia z niedawnej wyprawy do Izraela. Zaś o północy, odciągnięty od ogniska Marek Kowalski opowiedział o awifaunie Puszczy Białej. Później zaś trzeba było iść spać, gdyż następnego dnia czekało nas bez liku atrakcji…

 

 

 

 

Rano niewielka (pięcioosobowa) ekipa pod kierunkiem Mirka Rzępały wybrała się z lunetą i lornetkami na punkt obserwacyjny w pobliżu ośrodka, gdzie znajdowała się baza noclegowa. W czasie godzinnej obserwacji (pomiędzy 7.00 a 8.00) stwierdzili 32 gatunki ptaków, w tym większość to ptaki przelotne. Była to znakomita okazja poszerzenia swojej wiedzy o ptasich głosach, pod kierunkiem wspaniałego znawcy, kierującego wycieczką.

W tym samym czasie pierwsza grupa zbierała się nad Wisłą, aby łodzią (tu zwaną „batem”) „Nieuchwytny” popłynąć w rejs. Podczas rejsu oglądanie Wisły „od środka”, zaglądanie na kępy (czyli wyspy), a także zwiedzanie starej, przeogromnej cegielni w Mochtach. Po dwugodzinnym rejsie – drugi, dla drugiej grupy. Sternik i przewodnik w jednym, czyli Przemek Pasek kontynuował sobotnie wiślane opowieści, które są atrakcją równą lub większą niż sam spływ. Płynąc jak żywe stawały nam przed oczami wojska Jagiełły przeprawiające się po moście wykonanym na podobnych do naszego bata „łyżwach” spławionych z Puszczy Kozienickiej, wypatrywaliśmy dzikich plemion zamieszkujących wielkie wiślane kępy, przeciwko którym szlachta spławiająca zboże musiała wynajmować zbrojną eskortę. Przestrogą była tez tragiczna i tajemnicza historia szkuty tykocińskiej…

Część ornitologów wybrała wycieczkę polami w kierunku Zakroczymia. Odwiedzili rynek i okolice miejscowego kościoła. Przewodnikiem był Arkadiusz Szaraniec, który bardzo ciekawie opowiadał o okolicy; miejscowych zwyczajach i zmianach, jakie zaszły na przestrzeni ostatnich wieków. Po drodze część osób fotografowała krajobrazy oraz napotkane różne elementy przyrodnicze, m.in. ptaki. Droga powrotna z Zakroczymia do ośrodka prowadziła już nad samym brzegiem Wisły. Później – odwiedzanie nadwiślańskich parowów. Na tym odcinku prawy brzeg Wisły jest bardzo wysoki i do rzeki schodzą liczne wąwozy, czyli właśnie parowy. Są dzikie, rzadko odwiedzane – słowem uczta dla nas.Krętym korytem rzeczki Strugi, płynącej w głębokim wąwozie dotarliśmy do jeziorka Smokiem zwanym od czasów Wikingów.

Jeszcze jedna grupa pod kierunkiem Janka Jejno odwiedziła kultowe łąki pod Bronisławka, poziom wody jednak był dość niski i nie było większych zgrupowań ptaków, poza czaplami białymi i siwymi, i kilkoma kluczami przelotnych gęsi.
 

 

 

Na zakończenie można było wybrać się do Fortów Modlińskich, gdzie Marek Kowalski pokazał jedna grupkę nietoperzy i kilka pojedynczych. Zainteresowanie nietoperzami było ogromne, wszyscy byli zafascynowani tymi zwierzakami – wiele osób pierwszy raz w życiu widziało je z bliska.

I tu niestety zjazd się zakończył. Jako jeden z organizatorów mam nadzieję, że było miło, że uczestnicy dowiedzieli się czegoś z wystąpień, a także, że przyjadą za rok. Gdzie? Tego jeszcze nie wiadomo…tym bardziej, że w tegorocznym spotkaniu wzięło udział blisko 70 osób i najwyraźniej musimy poszukać większego lokalu.

 

Marek Kowalski
z pomocą uczestników wycieczek, bo przecież jedna osoba nie mogła być wszędzie…

 

Zapraszamy do obejrzenia albumu zdjęć uczestników zjazdu http://picasaweb.google.pl/biurobocian/ZjazdTPBocian

Podyskutuj o tym na Forum Przyrodniczym "Bocian":

Zjazd TP"Bocian"

Tegoroczny Zjazd TP „Bocian” zorganizowaliśmy dzięki wsparciu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

 

 


Ocena: 0 głosów Aktualna ocena: 0

Komentarze / 0

musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja