Bocian na Białorusi

W dniach 28-30 sierpnia odbyła się robocza wizyta na Białorusi. W wyjeździe wzięli udział: Ireneusz Kaługa – Prezes TP „Bocian” oraz Ryszard Ryś – pracownik Rejonu Energetycznego w „Siedlcach”. Celem wyjazdu było spotkanie z partnerami rozpoczynającego się projektu „Przyrodnicy oraz służby energetyczne Polski, Ukrainy i Białorusi na rzecz ochrony bociana białego” oraz poznanie możliwości ochrony tego gatunku w ramach wspólnego partnerskiego projektu. Ponieważ od Brześcia, który był celem naszej wyprawy, dzieli nas z Siedlec niewielka odległość, postanowiliśmy odbyć podróż samochodem.
W doskonałych nastrojach przekroczyliśmy granicę, gdzie byliśmy zmuszeni wypełnić całe stosy „niezbędnych” dokumentów. Pokonanie obydwu granic zajęło nam około 1,5 godziny. Po drugiej stronie czekali na nas Marina Demeschko oraz Andrej Abramczuk z Brzeskiego Obwodowego Oddziału Ochrony Ptaków Ojczyzny. Po krótkich powitaniach udaliśmy się do Brześcia, który był naszą bazą wypadową w teren. Kiedy wjechaliśmy do miasta, naszą uwagę natychmiast zwróciły szerokie ulice z bardzo czytelnymi oznaczeniami oraz panujący na każdym kroku porządek. Miejsce, w którym mieszkaliśmy znajdowało się w bardzo spokojnej dzielnicy, a warunki, jakie zapewnili nam partnerzy okazały się bardzo komfortowe. Po zjedzeniu późnego obiadu, oraz ustaleniu szczegółów na dzień następny udaliśmy się na wycieczkę po Brześciu. W towarzystwie Mariny oraz Saszy mieliśmy okazję spacerować jednym z bulwarów Brześcia. Po drodze mijaliśmy pomniki Lenina, ulicę Puszkina itp. Wycieczka ulicami Brześcia zrobiła na nas duże wrażenie. Czyste, zadbane ulice, duża liczba miejsc, gdzie można przysiąść i odpocząć oraz bogata oferta restauracji to tylko niektóre z atutów miasta. Tego samego popołudnia odwiedziliśmy duży park miejski w centrum Brześcia, w którym widzieliśmy spacerujące bociany. Nasi przyjaciele wyjaśnili, że miejsce to służy im do czasowego przetrzymywania kontuzjowanych ptaków, które spacerując po parku same zdobywają pokarm i wspaniale się tu czują.
Następnego dnia już od rana udaliśmy się do Rejonu Kamienieckiego, gdzie nasi partnerzy chcieli zaprezentować nam różne typy bocianich gniazd oraz związane z nimi problemy. W drodze na miejsce naszą uwagę zwracały rozległe przestrzenie pól i łąk, na których pasły się duże stada krów należących do kołchozu.
Po przyjeździe do pierwszej kolonii stwierdziliśmy, że białoruskie bociany gnieżdżą się w podobny sposób jak bociany w Polsce, jednak występują znaczne różnice w usytuowaniu gniazd. Większość par gniazduje na budynkach oraz na tzw. „wodonapirnych basztach”, czyli wieżach ciśnień. Tylko nieliczne pary gnieżdżą się na słupach energetycznych, na co ma wpływ inne zawieszenie linii niż w Polsce - swym ułożeniem tworzą stożek, co utrudnia bocianom budowanie gniazd. Jednak jak zauważyliśmy ptaki radzą sobie czasem doskonale z tym problemem i gniazda na słupach energetycznych jednak budują. Tak usytuowane gniazda wywołują wiele problemów, co kończy się czasem zrzucaniem gniazd z przewodów przez energetyków. Rozwiązanie konfliktu, jaki stwarzają bociany gnieżdżące się na słupach jest najważniejszym elementem projektu po stronie białoruskiej. Nasi partnerzy rozpoczęli już rozmowy z energetykami i uzyskali pierwsze zapewnienia o przyłączeniu się do działań Rejonu Energetycznego w Brześciu oraz deklarację związaną z instalacją platform na słupy energetyczne. Praktyczne metody instalacji gniazd na słupach będą częścią pokazu organizowanego podczas przyszłorocznej wizyty przyrodników i energetyków z Białorusi i Ukrainy w Siedlcach.
W odwiedzanym przez nas Rejonie Kamienieckim mieliśmy okazję rozmawiać z ludźmi, u których bociany gnieżdżą się w obrębie zabudowań od wielu lat. Większość gniazd usytuowanych na budynkach osiągnęła już znaczne rozmiary i w głosie gospodarzy słyszało się niepokój o ich dalszy los. Nasi partnerzy noszą się z zamiarem konserwacji takich gniazd w sposób podobny, jak to się robi w Polsce, jednak działania będą planowane w kolejnych etapach projektu.
W trakcie wycieczki mieliśmy okazję oglądać również resztki kolonii bociana w wiosce Babiniec na skraju Puszczy Białowieskiej. W roku 2000 gnieździło się tam 29 par bociana. Gniazda znajdowały się na topolach czarnych, z których kilka niestety uległo zniszczeniu. W roku 1999 na jednym z bocianich gniazd gniazdował puchacz, a w podstawie innego para pustułek. Obecnie, w osadzie, gdzie żyją zaledwie cztery osoby znajduje się 10 gniazd, z czego tylko 5 jest czynnych.
Miłym akcentem naszego pobytu w tej okolicy okazało się przypadkowe spotkanie małżeństwa, na którego podwórku bociany gnieździły się na słupie energetycznym. Okazało się, że gospodyni jest emerytowaną nauczycielką, która dwa lata uczyła się języka polskiego, natomiast jej mąż przebywał w Polsce, co wspominał z wielkim rozrzewnieniem. Spotkanie, w trakcie którego rozmawialiśmy o bocianach oraz o sytuacji w obydwu krajach, przeciągnęło się do godziny. Pogawędkę wykorzystaliśmy do zjedzenia zabranego z Brześcia obiadu. Gospodarze częstowali nas własnej roboty „sałem”, pomidorami wprost z ogrodu oraz domową herbatką z imbryka.
W trakcie przemieszczania się pomiędzy kolejnymi miejscowościami kilkakrotnie zatrzymywaliśmy się w terenie by popatrzeć przez lornetkę. Uderzający był fakt, że w ciągu całodziennej wyprawy zaobserwowaliśmy zaledwie jednego myszołowa, jednego błotniaka łąkowego, a w różnych miejscach łącznie aż 6 orlików krzykliwych. Nasi przewodnicy opowiadali, że w trakcie sezonu lęgowego w tym rejonie można obserwować jednocześnie z punktu nawet do ośmiu tokujących orlików. Większość gniazd tego gatunku jest odnaleziona, a młode ptaki obrączkowane przez uprawnione osoby.
Po całodziennej wyprawie w teren znaleźliśmy się ponownie w miejscu naszego zakwaterowania. Wieczorem spotkaliśmy się ponownie z naszymi gospodarzami: Andrejem oraz Mariną, z którymi omówiliśmy najważniejsze aspekty projektu, przekazaliśmy materiały publikowane w Polsce przez „Tygodnik Siedlecki” oraz umówiliśmy się na kolejne spotkanie, tym razem w Polsce.
W doskonałych nastrojach, niezwykle zadowoleni z wizyty u naszych przyjaciół na Białorusi przekroczyliśmy granicę w Terespolu obiecując sobie, że z pewnością jeszcze nie raz odwiedzimy ten piękny kraj.


Wyjazd na Białoruś był częścią międzynarodowego projektu pn. „Przyrodnicy oraz służby energetyczne Polski, Ukrainy i Białorusi na rzecz ochrony bociana białego” finansowanego przez Norweski Mechanizm Finansowy w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych.

 

Ireneusz Kaługa

Ocena: 0 głosów Aktualna ocena: 0

Komentarze / 0

musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja